Grzegorz Przebinda

Antypowieść Warłama Szałamowa

NAD RZEKĄ WISZERĄ

Opublikowany przez Czytelnika tom szkiców i opowiadań «Wiszera. Antypowieść» to mało dotychczas znany prozatorski cykl Warłama Szałamowa przedstawiający jego więzienne losy przed sierpniem 1937 roku, a więc jeszcze w okresie przed piekłem Kołymy.

Warłam Szałamow nie lubił prozy Ernesta Hemingwaya, tego – jak powiadał – „pisarza-turysty”, widza i obserwatora, a nie uczestnika dramatu wydarzeń. Cóż z tego, pytał, że Hemingway walczył w Madrycie, skoro zawsze znajdował się poza wirem życia? Podobny do Orfeusza, który zabłąkał się do Hadesu, a po powrocie uznał, że było mu dane doświadczyć istoty piekieł... Inaczej rzecz się miała – jak czytamy w szkicu Szałamowa «O prozie» z 1965 roku – z Saint-Exuperym, który jako pierwszy otwarł dla ludzi powietrzne przestworza. Potrafił bowiem opisać nie to, co „widział i słyszał”, lecz to, co „przeżył i zgłębił”. Jeśli Heming-way był dla Szałamowa Orfeuszem-turystą, to Saint-Exupery przypominał mu Plutona-tubylca, który wynurzył się ku Ziemi z otchłani Hadesu.

Twórca «Opowiadań kołymskich» był pisarzem z krwi i kości zupełnie niezależnie od swego życiowego doświadczenia. Wyraził nawet żal, iż wszystkie swe siły musiał skierować na artystyczne opracowywanie „materiału łagrowego”. Wielokrotnie powtarzał myśl: „Autor «Opowiadań kołymskich» uważa łagier za negatywne doświadczenie człowieka – od pierwszej do ostatniej godziny. Człowiek nie powinien o tym wiedzieć ani nawet słyszeć. Ani jeden człowiek nie staje się ani lepszy, ani silniejszy po łagrze. Łagier to doświadczenie negatywne, negatywna szkoła, deprawacja dla wszystkich – dla naczelników i więźniów, eskortujących i gapiów, przechodniów i czytelników beletrystyki”. W swojej prozie będzie przedstawiać ludzi bez biografii, bez przeszłości i przyszłości, uchwyconych w ich momencie teraźniejszym – nie wiadomo, ludzkim jeszcze czy bydlęcym. Powiedział zresztą kiedyś, że zwierzęta musiały zostać sklejone z bardziej delikatnego materiału aniżeli człowiek – ani jedno zwierzę nie zniosłoby tego, co ludzie przeżyli na Kołymie.

Pytany, po co pisze prozę łagrową, odpowiadał, że jest to nie tylko jego przekleństwo, lecz także powinność i moralny imperatyw. Dopiero w tym kontekście można dobrze pojąć jego wyznanie, iż «Opowiadania kołymskie» to w istocie rzeczy „przezwyciężenie zła” i „triumf dobra”.

Opublikowany przez Czytelnika tom szkiców i opowiadań «Wiszera. Antypowieść» to mało dotychczas znany prozatorski cykl Szałamowa przedstawiający jego więzienne losy przed sierpniem 1937 roku, a więc jeszcze w okresie przed piekłem Kołymy. Był to więzienno-łagrowy czyściec Szałamowa, to wtedy poznał on moskiewskie Butyrki, dokąd trafił po raz pierwszy w lutym 1929 roku za rozpowszechnianie antystalinowskiego «Testamentu Lenina» i powtórnie w styczniu 1937 roku za „trockizm”. Główny korpus «Wiszery» to opis wydarzeń i losów ludzkich w obozie nad rzeką Wiszerą na Uralu, gdzie Szałamow przebywał jako więzień w latach 1929-31.

Do Butyrek przybył w 1929 roku jako młody idealista, jeszcze niedawno zaczytujący się pracami o rosyjskich XIX-wiecznych rewolucjonistach i toczący gorący spór z Dmitrijem Mierieżkowskim, jednym z głównych przedstawicieli religijnego „bogoiskatielstwa” początku XX wieku. O swym trwającym półtora miesiąca więziennym doświadczeniu powie, iż miało wymiar pozytywny: „...odczuwałem wielki duchowy spokój. Udało mi się znaleźć tę formę życia, która jest bardzo prosta i w swojej prostocie wycyzelowana doświadczeniami pokoleń rosyjskiej inteligencji. Rosyjska inteligencja bez więzień, bez więziennego doświadczenia – to nie w pełni rosyjska inteligencja”. Wiosną 1929 roku przez rodzinną Wołogdę pisarz trafił do łagru nad uralską rzeką Wiszera. Ten obóz, jak pisał Szałamow, to „trzy lata rozczarowań w stosunku do kolegów, niespełnionych dziecinnych nadziei”. Ale nie tylko: „Główne odczucie po dwóch i pół latach łagru i pracy na katordze to to, że jestem moralnie silniejszy od innych. Kołyma, gdzie fizyczne i duchowe męki są ze sobą splecione w najbardziej pokrętny i nierozłączny sposób, była jeszcze przede mną”.

Szałamow świadomie konstruował swą wiszerską prozę jako antypowieść. Był bowiem przekonany, że powieść tradycyjna straciła po Kołymie wszelkie prawo do istnienia. Ludzie, którzy przeszli przez piekło rewolucji, wojen i obozów koncentracyjnych, nigdy nie wykażą najmniejszego zainteresowania dla fikcji literackiej i powieściowej deklamacji, nie wyrażą zachwytu nad opisami przyrody i ewolucją „powieściowych charakterów”. Szałamow organicznie nie znosił epickiej tradycji Lwa Tołstoja, ironizował, że temat łagrowy jest tak pojemny, że może w sobie pomieścić „pięciu Tołstojów” i „stu Sołżenicynów”. W swych opowiadaniach i szkicach – w gruncie rzeczy antypowieść «Wiszera» to spójny zbiór takich szkiców-dokumentów – dążył do maksymalnej zwięzłości i zgodności z „oryginałem”, czyli z tym, co widział i przeżył. Jak sam powiadał, należał do kategorii ludzi – opisanych przez Remarque'a – którzy w razie alarmu, zamiast uciekać z miejsca wypadku, natychmiast pędzili w jego kierunku... Bynajmniej nie dla gapiostwa – w ludziach Szałamow cenił to, że umieli głęboko przeżywać cudzą krzywdę, areszt i łagier. W trudnych sytuacjach potrafił nie szczędzić się w ogniu dla ratowania „cudzego mienia”.

«Wiszerę» zamyka szkic opowiadający o powtórnym aresztowaniu pisarza w styczniu 1937 roku i o jego drugim pobycie w butyrskim więzieniu. Nic się tu nie zmieniło w porównaniu z 1929 rokiem, nadal funkcjonowała zadziwiająca więzienna biblioteka, najlepsza w Moskwie, nietknięta zniszczeniami i stalinowskimi konfiskatami. W Butyrkach Szałamow wiele czytał, starał się wiele zapamiętywać, dopiero przeżycia kołymskie wymazały prawie wszystko z jego umysłu... W pewnym miejscu «Wiszery» wspomni ciepło Pawła Kuzniecowa, dawnego bywalca przedstawień opery i baletu w moskiewskim Teatrze Wielkim, który w wolnych chwilach w łagrze wyśpiewał przed nim całego «Kniazia Igora» Aleksandra Borodina, «Baśń o grodzie Kitieżu» Nikołaja Rimskiego-Korsakowa, «Eugeniusza Oniegina» Piotra Czajkowskiego: „Opery w swoistym koncertowym wykonaniu zostały przeze mnie poznane właśnie wtedy, w barakach wiszerskich łagrów, a nauczycielem moim był Kuzniecow”. Dla pisarza-agnostyka podobny zbytek był jakimś sposobem na zachowanie godności w świecie za drutem kolczastym. Kołyma stała jeszcze wtedy przed nim.

Warłam Szałamow «Wiszera. Antypowieść», tłum. Juliusz Baczyński, seria Nike, Czytelnik, Warszawa 2000

Warłam Tichonowicz Szałamow

Poeta i pisarz rosyjski. Urodził się 18 czerwca 1907 roku w Wołogdzie. Studiował prawo na Uniwersytecie Moskiewskim. Represjonowany w latach stalinowskich, spędził 17 lat w więzieniach Moskwy, obozach na Uralu i Kołymie. Po zwolnieniu pracował jako felczer w rejonie Ojmiakonu w Jakucji. Zrehabilitowany w roku 1956, powrócił do Moskwy. W obozach pisał wiersze, które wysyłał do Borysa Pasternaka, dzięki czemu przetrwały. Ukazały się w latach 60. w kolejno wydanych zbiorach poezji: «Krzesiwo» (1961), «Szelest liści» (1964), «Droga i los» (1967). W roku 1978 opublikowano na Zachodzie jego najsłynniejszą książkę «Opowiadania kołymskie», zbiór opowiadań, szkiców i wspomnień z łagrów. Szałamow zmarł w Moskwie w 1982 roku. Po jego śmierci w roku 1990 ukazał się zbiór opowiadań „Terapia szokowa”.